W sobotę urządziliśmy Frankowi imprezę z okazji drugich urodzin.
A w niedzielę rano obaj Panowie wstali z gorączką, katarem i w średnich humorach (używając ogromnego eufemizmu). Walka z wirusem wydaje się być jednak wygrana. Dziś jest lepiej, pojawiły się uśmiechy i powoli wracają siły. Cały dzień spędzamy przewalając się w łóżku i oddajemy się między innymi takim przyjemnościom:
witaminizacji
przytulaniu (się i ulubionych maskotek)
maratonach filmowych
czytaniu ulubionych bajek
A nawet udało nam się opuścić łóżko i poukładać ulubione klocki.
Towarzyszą nam również mniej fotogeniczne czynności, jak smarkanie, ulewanie i kasłanie...
Zdrówka dla obu Panów :*
OdpowiedzUsuńJeśli szybko nie wyzdrowieją, to będziesz mogła mi również życzyć zdrowia... psychicznego :)
Usuńzdrówka! to impreza była udana! :)
OdpowiedzUsuńAż za bardzo ;)
Usuń