Powinnam napisać, że slow life, że kontemplujemy
codzienność, że wypiekamy pieczywo, hodujemy warzywa i parzymy kawę w chemexie,
jednocześnie ubijając śmietanę na masło. A o poranku boso biegamy po wilgotnej
trawie, łapiąc pierwsze promienie słońca. I że dlatego nie ma nas w internecie,
bo celebrujemy momenty.