...są tylko źle ubrani ludzie.
Na termometrze 8 stopni ciepła, zero deszczu i zero wiatru.
Niedziela, fajny plac zabaw na skarpie. I wokół nas pusto, poza nami
nikogo na nim nie ma. No dobra, na początku dzielnie trenował jeden
starszy pan, ale chyba go spłoszyliśmy.
Jak powoli
zbieraliśmy się do domu pojawiła się inna rodzina. Dzieci - trochę
starsze od naszych, na pewno cieplej ubrane. Typowy (pokościelny?)
spacer. Dzieci rzuciły się do zjeżdżalni, ale bardzo szybko zostały
zhaltowane: "NIE! Na pewno jest mokro!".
Ok, każdy
wychowuje dzieci jak chce. Do typowo skandynawskiego chowu też nam
daleko. Ale nie ma nic gorszego niż ciepłe kluchy. Pierwsze dwa lata
Franek nie chorował w ogóle, jego karta pacjenta w przychodni była
pusta. Tyle, że panowie dwaj włóczyli się godzinami na mrozie, śniegu,
czy deszczu. Potem pojawił się Kajtek i trochę mniej było na to czasu.
Przecież dziecko można szybko przebrać, a chyba każdy z nas pamięta, ile frajdy sprawiało skakanie po kałużach?
Chociaż w sumie może niech nic się w tym temacie nie zmienia. Dzięki temu od mniej więcej połowy października do kwietnia mamy całe place zabaw dla siebie ;)
Magdus,…..to zdjecie na karuzeli - MIstrzostwo świata!!!!
OdpowiedzUsuńUroda chłopaków dopełnia to artystyczne cudo!
Mistrzostwem było to, że musiałam kręcić się razem z nimi. W sumie to dobrze, że plac zabaw był pusty ;)
Usuń