poniedziałek, 1 września 2014

5 rzeczy, których nie mów matce przedszkolaka


W końcu nadszedł ten dzień: Franek powędrował dzielnym krokiem do przedszkola. Młody nie wydawał się zestresowany, uwielbia dzieci, ciocie zdobyły jego sympatię od razu. Ogólnie wiemy, że oddajemy go w dobre ręce. Ale mimo to nie jest łatwo. A od kilku tygodni do szału doprowadzają mnie komentarze i pytania mniej empatycznej części społeczeństwa. Oto mój osobisty ranking najgłupszych pytań:



1. On nie jest za mały na przedszkole?
Jest. Ale tak bardzo go nie lubię, że z chęcią się go pozbędę z domu chociaż na te kilka godzin.

2. Na tak długo chcecie go zostawiać?
Tortur ciąg dalszy. Oboje siedzimy w domu i ogólnie się nudzimy, ale bez dziecka łatwiej nam jadać brunche w modnych miejscach i robić zdjęcia latte na instagrama.

3. To teraz będzie Wam non stop chorował
Och, dziękuję za uwagę. Mogę temu zapobiec dzięki kupieniu maski na twarz. No i poważnie porozmawiam z dzieckiem, żeby trzymał się od innych bachorów z daleka.

4. To nie stać Was na nianię?
No tutaj opada wszystko. Bo albo jesteśmy za biedni na dziecko, albo zbyt wyrodni.

5. Będziesz tęsknić?
Nie, otworzę szampana i napuszczę wody do jacuzzi...

Ostatnie pytanie było najgorsze, bo od razu powodowało pracę kanalików łzowych...

Na szczęście pierwszy dzień w przedszkolu okazał się najmniej stresujący dla Franka. Spędził pół dnia na zabawie i wyszedł zachwycony. Oby ten entuzjazm trwał jak najdłużej.





5 komentarzy:

  1. Ja jeszcze swojego Kajtka zostawiam z niania, za to starszy poszedl do szkoly i dzisiaj podobno nie chcial wyjsc do domu ze swietlicy.A jeszcze rano pytal pochlipujac czy moze zostac z nami... ciekawe jak bedzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno będzie dobrze! Skoro na początku mu się spodobało, to teraz powinno być z górki :)

      Usuń
  2. Ja właśnie pobrałam kartę zgłoszenia dziecka do przedszkola, mam zamiar puścić Karolinke od września 2015.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak wysyłałam swojego Mariuszka do przedszkola spotkałam się chyba ze wszystkimi z nich. Na początku rzeczywiście mały miał opory, ale teraz z uśmiechem bawi się z innymi dziećmi. Nie żałuję swojej decyzji.

    OdpowiedzUsuń