To nie była łatwa decyzja. Z jednej strony od dawna wiedzieliśmy, że chcemy powiększyć rodzinę. Ale z drugiej - jakoś przesuwaliśmy ten moment. Trochę się odzwyczailiśmy od takich maluchów w domu, poza tym nasze dzieci powoli zaczynają być samodzielne, co jest całkiem przyjemnym stanem. Ale cóż, w końcu musiało do tego dojść.
I żeby nie było aż tak prosto: po oswojeniu się z myślą o powiększonej rodzinie, okazało się, że najprawdopodobniej nowych członków będzie dwóch... Tak, członków - już się przyzwyczaiłam, że jakoś do naszego domu trafiają sami mężczyźni. Już dawno porzuciłam wszelkie nadzieje na śliczne różowe śpioszki i tiulowe spódniczki.
Jedynie z imionami poszło nam tym razem w miarę sprawnie. Co prawda zaproponowany przeze mnie Henryk oraz Ludwik zostały przez rodzinę szybko odrzucone (bo ktoś miał wujka Henia, co to wypić lubił, a Ludwik to się tylko ze zmywaniem kojarzy), ale dwa nowe udało się szybko wybrać. Nie jak przy Kajtku, co miał być Guciem, albo Tymonem, ewentualnie Leopoldem. A po porodzie szczęśliwy ojciec wysłał wszystkim SMSa, że oto Kajtek się urodził i tak już zostało.
Ale dość dygresji, proszę państwa, poznajcie dwóch 7-tygodniowych przystojniaków:
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
Oto Polar:
Oraz Moher:
Dwa urocze i sikające co 30 sekund samojedy. No chyba, że wyrosną z nich owce, bo jest też taka opcja.
ttak myślalam że to ta rasa!boskaaa i wpraszam się na spacer <3
OdpowiedzUsuńNa razie ze spacerami kiepsko - zapierają się czterema i trzeba je nosić :) Ale jeśli macie ochotę wpaść na przytulanie, tarmoszenie i inne takie - zapraszamy :)
Usuńjejjj, ale one przecież będą wielkie!!! planujecie przeprowadzkę? :)
OdpowiedzUsuńWielkie nie będą, raczej średnie :) Jakiś mały domek pod miastem chodzi nam po głowie... ;)
Usuńpieski pieknę,ale cena powala....ile ja bym za to w domu zrobiła
OdpowiedzUsuń