wtorek, 27 stycznia 2015

Biały puch


Nie dość, że w domu nam się biało i puchato zrobiło, to także za oknem pogoda nie pozostała w tyle. Słowem: wszędzie od soboty jest biało. Nie jestem fanką zimna, czerwonego nosa i zmarzniętych kończyn, ale kilka dni zimna jestem w stanie przeżyć. 


Kilka, nie kilkadziesiąt. Ma popadać przez tydzień, wszyscy mamy pozachwycać się jak jest ślicznie, zalać wszystkie możliwe kanały zdjęciami bałwanów, sanek, wojny na śnieżki i zachwyconych dzieci. A potem ma się zrobić ciepło i ma przyjść wiosna. Taki jest deal i nie przewiduję wielotygodniowych mrozów.

Także na razie dołączam się do zachwytów nad białym krajobrazem, wrzucam kilka zdjęć zachwyconych dzieci. Jeśli śnieg dotrwa do weekendu, to pewnie i bałwana damy radę zrobić.

Ale nie zgadzam się na więcej niż 7 dni śniegu i mrozu. Zimo, dziękujemy za wizytę, ale powoli zmierzaj w stronę wyjścia.







2 komentarze:

  1. hej, właśnie byliśmy na weekend w Płocku i zaskoczył nas śnieg, a my bez sanek, słuchaj gdzie kupiliście te niebieskie sanki? są bardzo ładne, a chcemy się zaopatrzyć w jakieś i trzymać u dziadków na czarną, a raczej białą godzinę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dostaliśmy je na gwiazdkę. Ale z tego co wiem, to mikołaj zaopatrywał się w Smyku :)

      Usuń