niedziela, 22 listopada 2015

Nie ma złej pogody...


...są tylko źle ubrani ludzie.




Na termometrze 8 stopni ciepła, zero deszczu i zero wiatru. Niedziela, fajny plac zabaw na skarpie. I wokół nas pusto, poza nami nikogo na nim nie ma. No dobra, na początku dzielnie trenował jeden starszy pan, ale chyba go spłoszyliśmy.

Jak powoli zbieraliśmy się do domu pojawiła się inna rodzina. Dzieci - trochę starsze od naszych, na  pewno cieplej ubrane. Typowy (pokościelny?) spacer. Dzieci rzuciły się do zjeżdżalni, ale bardzo szybko zostały zhaltowane: "NIE! Na pewno jest mokro!". 

Ok, każdy wychowuje dzieci jak chce. Do typowo skandynawskiego chowu też nam daleko. Ale nie ma nic gorszego niż ciepłe kluchy. Pierwsze dwa lata Franek nie chorował w ogóle, jego karta pacjenta w przychodni była pusta. Tyle, że panowie dwaj włóczyli się godzinami na mrozie, śniegu, czy deszczu. Potem pojawił się Kajtek i trochę mniej było na to czasu. 
Przecież dziecko można szybko przebrać, a chyba każdy z nas pamięta, ile frajdy sprawiało skakanie po kałużach?

Chociaż w sumie może niech nic się w tym temacie nie zmienia. Dzięki temu od mniej więcej połowy października do kwietnia mamy całe place zabaw dla siebie ;)









2 komentarze:

  1. Magdus,…..to zdjecie na karuzeli - MIstrzostwo świata!!!!
    Uroda chłopaków dopełnia to artystyczne cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mistrzostwem było to, że musiałam kręcić się razem z nimi. W sumie to dobrze, że plac zabaw był pusty ;)

      Usuń