Nie przepadałam za Łodzią. Kiedy byłam młoda i piękna, mijałam to miasto jedynie przejazdem. Było szaro, brudno i przygnębiająco. Czasami jedynie zahaczyłam o Manufakturę, nie zdecydowałam się nigdy na zwiedzanie. Gdy byłam już tylko piękna, z Łodzią połączyły mnie sprawy służbowe. Często bywałam tam zawodowe. Ale w młynie spotkań, zebrań i szkoleń też nie było czasu na poznanie miasta.
poniedziałek, 30 czerwca 2014
Łódź, terrier i bańki mydlane
Nie przepadałam za Łodzią. Kiedy byłam młoda i piękna, mijałam to miasto jedynie przejazdem. Było szaro, brudno i przygnębiająco. Czasami jedynie zahaczyłam o Manufakturę, nie zdecydowałam się nigdy na zwiedzanie. Gdy byłam już tylko piękna, z Łodzią połączyły mnie sprawy służbowe. Często bywałam tam zawodowe. Ale w młynie spotkań, zebrań i szkoleń też nie było czasu na poznanie miasta.
niedziela, 29 czerwca 2014
środa, 25 czerwca 2014
Amarylis, indrikoterium, Saam i proa, czyli "Prawie wszystko"
Pamiętacie, jak zachwycałam się "Zoologią" Joelle Jolivet (link)? Teraz przyszła pora na zachwyty nad kolejną książką tej autorki.
poniedziałek, 23 czerwca 2014
Pokój dla dwójki
niedziela, 22 czerwca 2014
środa, 18 czerwca 2014
Plastikowe, czy drewniane?
Jakimi zabawkami bawią się Wasze dzieci? Ja przechodziłam różne fazy. Kiedy urodził się Franek kupowałam wszystko, co miało wspomóc jego rozwój. Dawałam się złapać na wszystkie sztuczki marketingowe. Czyli najczęściej były to rzeczy grająco-świecące, bardzo kolorowe, bardzo głośne i bardzo plastikowe. W naszym domu przez kilka miesięcy trwała nieustanna kakofonia dźwięków. W pewnym momencie powiedziałam: dość. I przerzuciłam się na handmadowe maskotki, drewniane klocki i zabawki.
poniedziałek, 16 czerwca 2014
Bajka
Nareszcie! Mieszkamy w 130 tysięcznym mieście, w którym nie było żadnej kawiarni przeznaczonej dla dzieci. Kiedyś było takie miejsce, ale ponad rok temu zakończyło swoją działalność. Co prawda nie spotkaliśmy się nigdy z niemiłym przyjęciem naszych niebieskookich potworów w normalnych knajpach, ale o takich luksusach jak przewijaki czy nocniki można było zapomnieć. Ale do listy naszych ulubionych miejsc od soboty dopisaliśmy miejsce stworzone z myślą o najmłodszych klientach.
niedziela, 15 czerwca 2014
czwartek, 12 czerwca 2014
Tak niewiele...
Piasek i woda. To wszystko czego moje dzieci potrzebują do pełni szczęścia. Nie ważne, czy to polskie morze, kałuża i trochę błota, czy pobliskie jezioro. Bawią się zawsze tak samo dobrze.
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Menu grillowe dla najmłodszych
Zaczął się sezon grillowy - czas tłustych kiełbas, kaszanek, karkówek i innych boczków. Wszystko super, raz na jakiś czas można sobie pozwolić na przyjęcie takiej ilości tłuszczu. Ale co z dziećmi? Roczne maluchy, czy nawet dwulatki takich rzeczy nie jadają. A nawet jak trafi się czterozębny amator kaszanki (owszem, dysponuję takim egzemplarzem w domu) to mimo wszystko nie powinno się takich rzeczy mu dawać.
niedziela, 8 czerwca 2014
środa, 4 czerwca 2014
Mercedesem po Wiśle
Z trzema facetami w domu musiało się tak skończyć. Sporą część weekendu spędziliśmy na oglądaniu samochodów. A z nami chyba całe miasto. Na szczęście było warto.
wtorek, 3 czerwca 2014
Klauzula głupoty
Jestem opóźniona. Wstyd się przyznać (bo to podobno ostatnio oznaka szpanu), ale nie mamy w domu telewizora. I to nie dlatego, że jesteśmy lepsi, mądrzejsi i brzydzimy się medialną papką. Powód jest dużo bardziej prozaiczny: przy projektowaniu mieszkania trochę się walnęłam w obliczeniach i telewizora nie dało się powiesić tam, gdzie zaplanowałam. Więc odpuściliśmy temat i nauczyliśmy się żyć bez. A jak mamy chwilę zwątpienia i jesteśmy w połowie drogi do MediaMarktu zaczynamy sobie powtarzać, że to przecież dla dobra dzieci.
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Idealny Dzień Dziecka
W tym roku spędziliśmy dzień dziecka niesztampowo. A wszystko dzięki naszemu kochanemu dostawcy internetu, który przez ostatni tydzień miał wyjątkowe kłopoty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)