piątek, 7 marca 2014

Zoologia



Wpadłam w biegu do Empiku. Szukałam kolejnej części Elmera, którego kult w naszym domu trwa od dobrych kilku miesięcy. W oko wpadła mi zupełnie inna książka.


Trudno było ją przeoczyć, w końcu to rozmiar A3. Ale akurat w tym wypadku to nie rozmiar był najważniejszy. Od razu urzekły mnie ilustracje autorstwa Joelle Jolivet (polecam odwiedzenie jej strony).



Zoologia to - uwaga, zaskoczenie - książka ze zwierzętami. Jej forma przypomina mi starodawne encyklopedie. Moje starsze dziecko lubi zwierzątka, ja lubię zwierzątka, to sobie pooglądamy razem lwy, tygrysy, kaczki i myszy - pomyślałam.

Na każdej rozkładówce mamy przepiękne rysunki kilkudziesięciu zwierząt. Sklasyfikowane są wg kilku kategorii, np: "w ciepłych krajach", "w zimnych krajach", "z piórami", "z rogami", "w wodzie słodkiej", "na drzewach".


Już pierwsze strony mnie zaskoczyły. Wiecie jak wygląda gerenuk, łopatonóg, czy konolof? Ja nie wiedziałam. Moje dzieci raczej też nie. Obok popularnych gatunków przedstawione są właśnie tego typu zwierzaki.



Naszym przewodnikiem jest mały kameleon, który ukrywa się na ilustracjach. I prowadzi nas aż do ostatnich stron książki, gdzie mamy indeks wszystkich przedstawionych wcześniej gatunków. Świetna ściągawka w razie niewygodnych pytań w stylu: "Mamo, a ile powiek ma kajman okularowy?". My na szczęście jesteśmy na etapie: "Mama! Kacha!" (w wolnym tłumaczeniu: "mamo najdroższa, zobacz jaki śliczny gatunek ptaka!"). 



Ale liczę, że do lata się ogarnie i będzie w piaskownicy zaginał wszystkich :)

Wielbicielom książek w stylu "Mamoko", czy serii z ulicy Czereśniowej,  powinna się spodobać. Franek lubi jak jest dużo obrazków, szczegółów. Takie książki potrafią wyłączyć go z otaczającego świata na dobre 20 minut. 







Następnym zakupem będzie książka tej samej autorki "Prawie wszystko".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz