poniedziałek, 7 lipca 2014

Lato w mieście


Jeszcze przez 3 tygodnie będziemy spędzać lato w mieście. Ale nie ma powodów do narzekań. Mamy plażę nad rzeką (a chwilowo nawet w centrum miasta), mamy molo, a na nim - przepyszne lody. A co najważniejsze - wreszcie mamy też słońce.



I dokładnie tyle potrzeba moim dzieciom do pełnego szczęścia. Woda, piasek i smerfowe lody na deser. To pewnie takie ostatnie wakacje, za chwilę zacznie się praca, przedszkole, niania... Dlatego próbujemy łapać te beztroskie chwile. Wystawiamy twarze do słońca i pozwalamy dzieciom na brudzenie, zabawę, lody. A potem w domu moczymy ich przez pół godziny i wytrzepujemy z ubrań tony piasku.

W ten wakacyjny, leniwy klimat idealnie wpisały się szorty od TITOT. Kilka miesięcy temu zakochałam się w wąsatych legginsach Wronka. Napisałam do jego mamy pytanie, czy może szyje takie cuda na sprzedaż? Agnieszka przekierowała mnie do Marty, właścicielki TITOT. Zamówiłam dwie pary legginsów dla Kajtka. Moje dziecko nigdy nie miało takiego brania, jak w tych galotach! Co wyszedł w nie ubrany - zawsze ktoś się zapytał skąd mamy takie cudo? Dlatego jak tylko zobaczyłam letnią kolekcję, wiedziałam, że muszę chłopakom chociaż po jednej parze kupić. Że będą fajne - wiedziałam. Że Kajtek i Franek będą w nich super wyglądać - też wiedziałam. Że kobiety będą szaleć na ich widok - też było do przewidzenia. Zaskoczył mnie materiał. Jest idealny do takich letnich szortów - cienka i miękka bawełna. Jak dodamy do tego naprawdę przyzwoitą cenę, to mamy produkt idealny <3

Coś czuję, że w te leniwe wakacje właśnie owe szorty będę oglądała na swoich dzieciach najczęściej.

 













 


Większość zdjęć jest autorstwa najlepszego fotografa na dzielni, czyli mojego osobistego brata.
Moje są całe dwa. Ale co ja się będę starać i napinać, lepiej odpocząć i zdać się na profesjonalistę :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz