Nie chcemy, by w przyszłości nasze dzieci należały do 34% naszego
społeczeństwa, które w ciągu roku nie czuło potrzeby przeczytania
jakiejkolwiek książki, prawda? Jednak wiele osób skupia się na
technicznych aspektach czytania. Trzymiesięcznym maluchom niektórzy
pokazują plansze z wyrazami, mając pewnie nadzieję, iż po skończeniu
roczku dziecko ogarnie Pana Tadeusza.
Książki powinny być dla dzieci światem wyobraźni. Powinny kojarzyć się z przyjemnością, radością i zabawą. I przede wszystkim muszą być dla malucha ciekawe. Zamiast tresować dzieciaki kartkami z literami, dajmy im książki, które będzie mógł wymacać, wyślinić. Które zabiorą go w świat kolorów, faktur, a nawet dźwięków.
W pierwszych miesiącach
nie chodzi wcale o druk i napisy. Po zebraniu wszystkich mądrości na
ten temat wychodzi na to, że aby wychować przyszłego miłośnika książek
trzeba pamiętać o kilku zasadach:
- maluchy uwielbiają naśladować nas we wszystkim. Jeśli nigdy nie widziały rodziców zaczytanych w książce, to jest niewielka szansa, że same będą się kiedykolwiek w nich zaczytywać,
- na początku dzieci potrzebują obrazków, które przyciągną ich uwagę i je zaciekawią,
- niemowlęta uwielbiają słuchać głosu rodziców. Czytajmy im w takim razie na głos!
- dzieci muszą widzieć, że książki są w naszym świecie po prostu ważne.
Są ładne - nie jest to wzornictwo w stylu dwie kropki i kreska. Ale nie są to też wściekle różowe kreskówkowe rysunki.
Nie mam zastrzeżeń do trwałości - przez ponad rok obśliniania ich,
miendolenia, rzucania nimi, siadania, stawania na nich nic im się nie
stało.
Czas zaangażowania dziecka w oglądanie-czytanie -
spokojnie zdążymy zrobić herbatę i ją wypić ciepłą (wyjątkiem jest
książka z psem, bo tu nasz udział będzie niezbędny).
"Zwierzęta" i "Kolory" to książki z serii dotykanki. Na każdej stronie mamy element, który wyróżnia się fakturą. Jest to np. miękkie futro owcy, chropowaty latawiec, czy gładki dziób kaczki. Tekstu nie ma prawie wcale. Są za to duże i estetyczne rysunki. Minus? Moje starsze dziecko dotyka wszystkie pozostałe książki i bywa rozczarowany, że nic ciekawego nie może wymacać.
Ponad rok temu znalazłam książkę z pieskiem. Wielkość
idealnie dopasowana do maluchów. Sympatyczna pacynka, którą wprawiamy w
ruch własną dłonią, a do tego - krótka krótka rymowanka o piesku. I mój
syn oszalał. Z milion razy czytaliśmy mu wierszyk, za każdym razem
oczywiście wprawiając pieska w ruch. Fascynacja za każdym razem była
ogromna. Do tej pory zdarza mu się ją przynosić.
Dzieci
uwielbiają wszystko, co gra i świeci. Rodzice jakby mniej. Książka o
małej gwiazdce nie doprowadza nas do szaleństwa. Kupiliśmy ją dla
młodszego, ale starszy przejął ją błyskawicznie. Bardzo często zasypia
bawiąc się właśnie nią. Subtelne, pastelowe kolory, gruba tektura,
przyjemne i krótkie melodyjki, delikatnie migoczące światełka. Z tego
całego grająco-śpiewającego badziewia bardzo przyjemnie się wyróżnia.
Szkoda
tylko, że tak trudno te książeczki dostać. Na stronie internetowej
wydawnictwa jest co najmniej kilka, w które z chęcią bym się
zaopatrzyła. Jednak nie mogę ich nigdzie znaleźć w polskich
internetach.
Ale robiąc research na potrzeby tego tekstu odkryłam bardzo fajną aplikację na telefon. I właśnie ją testujemy :)
Niesamowite zdjęcia, bardzo piękne dzieciństwo serwujesz dzieciom. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle miło mi się zrobiło :) Bardzo dziękuję!
Usuńjesteś wspaniałą mamą!:) zapraszam na mój bloog: http://witaminamama.bloog.pl/ pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńjesteś wspaniałą mamą!:) zapraszam na mój bloog: http://witaminamama.bloog.pl/ pozdrawiam serdecznie :) (poprzednio nie to konto ) to jest właściwe :)
OdpowiedzUsuńJuż biegnę oglądać :)
UsuńTą książeczkę z pieskiem ostatnio w Smyku nabyłam dla mojego bratanka :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie świetna!
Cudowne zdjęcia Madzia :) Naprawdę jestem pod wrażeniem :) Powiedz mi jakim sprzętem robisz takie fantastyczne zdjęcia? :) Co tu zaglądam to jestem coraz bardziej zachwycona :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, staram się jak mogę ;) Asia, mój sprzęt to Nikon D90. Tutaj używałam manualnego obiektywu helios 58 mm f/2, bo mój poprzedni obiektyw tragicznie zakończył swój żywot (młodszy mu w tym pomógł ;)).
UsuńNaprawdę uwielbiam tu zaglądać :) Taka głębia w zdjęciach i w ogóle pięknie tu u Ciebie :)
UsuńA jaka ta aplikacja?
OdpowiedzUsuńLittle Learners. Darmowe są dwa tryby, kolejne można dokupić. Mój prawie dwulatek ją ogarnia i lubi.
Usuń