czwartek, 10 lipca 2014

Okruchy


Za oknami burza. Jest na tyle blisko, że błyski od grzmotów dzieli kilka sekund. Deszcz dudni o parapety, a każdemu dźwiękowi pioruna towarzyszą krzyki i piski okolicznych dzieciaków. Franek leży mocno przytulony do mnie. Na Kajtku zaś burza nie robi wrażenia. Krąży wokół stołu, na którym zostawiliśmy ciasto. Liczy, że burza skutecznie odwróci naszą uwagę.


Ostatnio łapię się na tym, że staram się zapamiętać każdą chwilę. Każdy okruch z naszego życia. Wszystkie uśmiechy, grymasy. Wspólne pieczenie ciasta. Spacery stałą trasą. Kajtka siedzącego na blacie podczas gotowania obiadu i wyjadającego wszystko, co tylko wpadnie w jego małe rączki. Ich ulubione placki, smażone na drugie śniadanie. Nawet te chwile, kiedy się kłócą, rzucają zabawkami i włączają tryb jęczący.
Za chwilę Franek pójdzie do przedszkola. Kajtkiem zajmie się niania. A ja znowu wpadnę w machinę korporacji. Ale zawsze będę mogła wrócić do tych uwiecznionych okruchów.

































2 komentarze:

  1. Kajtek mial jakies bliskie spotkanie??? z jakas twarda powierzchnia?
    Strasznie sa do siebie podobni :) wlasciwie roznia sie tylko fryzura ;) noo moze Kajtek ma wieksze oczyska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kajtek non stop zalicza bliskie spotkania. Tym razem drzwi stanęły mu na drodze ;)

      Usuń