Nie mogłam doczekać się momentu, kiedy po raz pierwszy podziałamy wspólnie z dziećmi w kuchni. Plan zakładał, że w tym roku spróbujemy razem udekorować pierniki na choinkę. Ale lektura książki "W Paryżu dzieci nie grymaszą" Pameli Druckerman zmotywowała mnie do podjęcia tego wyzwania wcześniej.
We Francji dzieci włączane są do cotygodniowego rytuału pieczenia ciasta jak tylko zaczynają samodzielnie siedzieć. Uczą się dzięki temu panowania nad sobą, cierpliwości. Ja miałam wątpliwości czy ponad półtoraroczny Franek jest na to gotowy (urządzanie kuchni od nowa trochę kosztuje ;)). Ale dał radę :)
Składniki:
- 2 kubeczki jogurtu naturalnego po 150 g (puste posłużą do odmierzania pozostałych składników)
- 2 jajka
- 2 kubeczki cukru (lub jeden, jeśli lubimy mniej słodkie)
- 1 łyżeczka wanilii
- niepełny kubeczek oleju roślinnego
- 4 kubeczki mąki
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczeni
Nagrzewamy piekarnik do 200 st. C.
Mieszamy jogurt, jajka, cukier, wanilię i olej. Zamierzałam dodać tylko jeden kubeczek cukru, ale mój mały pomocnik był szybszy.
W drugiej misce mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia. Wsypujemy suche do mokrych, mieszamy do połączenia. Można dodać czekoladowy groszek, mrożone owoce. My aż tak nie szaleliśmy tym razem.
Przelewamy do formy, pieczemy ok. 35 min.
Smakuje naprawdę dobrze. No i udało się nie zdemolować kuchni. Pełny sukces :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz