poniedziałek, 14 października 2013

Jak zrobić sobie dobrze jesienią


Pogoda jaka jest, każdy widzi. Nie ma co jęczeć, że zimno, mokro i ponuro. Trzeba do problemu podejść konstruktywnie i zadziałać. Jeśli ktoś nie ma marudzących całymi dniami małolatów, a zamiast nich pokaźny nadmiar gotówki - proponuję Seszele. Cała reszta niestety musi się ratować innymi sposobami:

- jedzenie - wiadomo, że to sprawdzony polepszacz nastroju.
W najgorszą pluchę niezawodne są babeczki czekoladowe, banalnie proste do przygotowania.


Składniki:
- 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- opakowanie cukru waniliowego
- szklanka cukru
- 4 łyżeczki kakao (tego niesłodkiego, żaden nesquick)
- łyżeczka sody
- łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2/3 szklanki oleju
- 2 łyżeczki octu
- 1,5 szklanki wody
Suche mieszamy z suchymi, mokre z mokrymi. Następnie ładujemy jedne do drugich i mieszamy. Nie potrzebujemy specjalistycznego sprzętu, wystarczy łyżka. Napełniamy masą papilotki (tak do 2/3 wysokości), wstawiamy do 180 st. C. Pieczemy ok. 20 - 25 min, do suchego patyczka (u mnie - wykałaczki).


Jeśli po zjedzeniu jednej babeczki nie czujemy się lepiej - smarujemy je nutellą. O talię zaczniemy martwić się za pół roku.


- książki - najlepsze będą kryminały, thrillery i tym podobne. Szczególnie skandynawskie - ich bohaterowie zawsze mają zimniej niż my :)


- seriale - jesień to idealny czas na nowy serial. My połknęliśmy właśnie pierwszy sezon "House of cards". Polecam :) 

- małe przemeblowanie - nie mam pojęcia dlaczego, ale zawsze jesienią nachodzi mnie na przemeblowywanie mieszkania. Nie mamy jeszcze połowy października, a ja już zamontowałam półki na książki, zmieniłam ławę i właśnie przeglądam kafle do kuchni. Szał przejdzie mi tak mniej więcej na początku grudnia.

- zakupy - nie słyszałam, żeby kogoś kupno nowych kozaków wpędziło w depresję :)

- grzane alkohole - mogą być też w temperaturze pokojowej. Albo schłodzone. Wstrząśnięte. Nie zmieszane. Albo na odwrót. Wszystko jedno, jeśli możecie - pijcie i nie żałujcie sobie.
Ja co najwyżej mogę zrobić sobie czekoladę. Na przykład taką:


Potrzebujemy:
- 1 opakowanie cynamonowego cukru
- 2 łyżki kakao
- 1/3 szklanki wody
- 2 szklanki mleka
- 8 kostek mlecznej czekolady
Cukier z cynamonem i kakao mieszamy. Wlewamy wodę i mieszamy aż wszystko nam się ładnie połączy. Podgrzewamy, powoli dolewając mleko. Nie gotujemy, ma się tylko podgrzać. Wrzucamy czekoladę i mieszamy aż się rozpuści.
Można zaszaleć i dodać marshmallow, albo bitą śmietanę.W każdej wersji dobrze smakuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz