sobota, 18 stycznia 2014

O stosunku jakości do ceny, czyli książeczki dźwiękowe z Rossmana


"Weź udział w zabawie - czytaj książeczkę, oglądaj obrazki i słuchaj dźwięków towarzyszących historyjkom. Książeczki dźwiękowe są także okazją do poznania nowych słówek i skojarzenia nazw z obrazkiem" - tak reklamuje Rossman. Jak wygląda praktyka?
Pierwszą książkę "Dźwięki miasta" dostaliśmy w prezencie. Pomysł trafiony - Franek ma fazę na wszystko co jeździ. Od razu się w książeczce zakochał.
Kilka dni spędziliśmy słuchając karetek, samochodów, pociągów itp. Ale dało się przeżyć, mieliśmy kilka zabawek wydających zdecydowanie bardziej wkurzające melodyjki. Po 3 dniach książka zamilkła. Ok, naprawdę mocno ją eksploatował, pewnie baterie nie wytrzymały. Ruszyliśmy po zakup nowych. Przy okazji w Rossmanie trafiłam na kolejne książki z tej serii. Cena przyzwoita: około 20 PLN za sztukę. Szybkie sprawdzenie dźwięków i ocena, czy nie zwariujemy. Test wypadł pomyślnie, książki wylądowały w koszyku.
W domu wymieniliśmy baterie w starej, daliśmy dziecku także nowe. Radości było co niemiara... przez dwie godziny. Po tym czasie w książce z pojazdami baterie ponownie powiedziały: do widzenia. Nie całkowicie, bo książka zaczęła wydawać psychodeliczne dźwięki.
Dobra, widocznie trafiliśmy na trefny egzemplarz. Ale następnego dnia Franek przyszedł z książeczką "W zoo". Była w dwóch częściach.
Na wszelki wypadek ostatnią całą po cichu zabraliśmy. Chociaż ona też nie przetrwała w całości:
Jeśli natkniecie się na te książki w Rossmanie, to nie dajcie się skusić stosunkowo niską ceną. W tym wypadku jakość jest do niej wprost proporcjonalna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz