Dzisiaj miało nie być posta, ale ktoś tak uroczo wtranżolił swoją bułkę, że nie mogę się powstrzymać. Przed Państwem Kajtysław, znany w okolicy bułkożerca :) Głodomór, pochłaniający wszystko, co się da złapać małymi rączkami oraz przegryźć dwoma zębami i dziąsłami.
Najlepsze są domowe bułki. Od dawno przymierzałam się do pieczenia chleba. Bo sklepowe to wiadomo, coraz gorsze. Chemia, konserwanty, barwniki i szatan. Trochę to zbieranie się do pieczenia zabrało mi czasu. Ale nowy rok, to nowy zapał. Więc w końcu się udało. Zaczęłam od bułek.
Chyba smakowało :)
Ależ on jest przesłodki!
OdpowiedzUsuńA oczyska ma niebiańskie :)
... zaczynam chcieć takiego bobasa o_O
Emilka, mogę Ci wypożyczyć takiego bobasa. Obawiam się tylko, że po kilku dniach może Ci się odechcieć własnego ;)
UsuńDziękujemy i zapraszamy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńCzy mogę prosić o przepis na taką bułeczke?��
OdpowiedzUsuńTo chyba były te: http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2008/11/bueczki-pszenne.html :)
Usuń