piątek, 24 stycznia 2014

Buła i spóła


Dzisiaj miało nie być posta, ale ktoś tak uroczo wtranżolił swoją bułkę, że nie mogę się powstrzymać. Przed Państwem Kajtysław, znany w okolicy bułkożerca :) Głodomór, pochłaniający wszystko, co się da złapać małymi rączkami oraz przegryźć dwoma zębami i dziąsłami.
Najlepsze są domowe bułki. Od dawno przymierzałam się do pieczenia chleba. Bo sklepowe to wiadomo, coraz gorsze. Chemia, konserwanty, barwniki i szatan. Trochę to zbieranie się do pieczenia zabrało mi czasu. Ale nowy rok, to nowy zapał. Więc w końcu się udało. Zaczęłam od bułek.

Chyba smakowało :)

7 komentarzy:

  1. Ależ on jest przesłodki!
    A oczyska ma niebiańskie :)
    ... zaczynam chcieć takiego bobasa o_O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilka, mogę Ci wypożyczyć takiego bobasa. Obawiam się tylko, że po kilku dniach może Ci się odechcieć własnego ;)

      Usuń
  2. Światy blog, prawie cały przeczytałam jednym tchem wczorajszego wieczora :) Pozdrawiam i będę zaglądać :)
    http://dariiiinka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy mogę prosić o przepis na taką bułeczke?��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba były te: http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2008/11/bueczki-pszenne.html :)

      Usuń