Nie wiem, w którym momencie różowy stał się kolorem zakazanym dla chłopców. Jeszcze 20 lat temu to ja dostałam niebieski zestaw do mycia zębów, a mój młodszy brat różowy. A nasi rodzice nie byli pierwszymi wyznawcami ideologii gender.
Teraz kolor różowy jest dziewczyński (wg znajomego przedszkolaka) i nie ma opcji, żeby którykolwiek z chłopców założył coś w tym kolorze dobrowolnie. Ja też swoich synów nie ubieram w ten dziewczyński kolor. I nie z powodu obawy przed wychowaniem tym sposobem miłośnika tęczy i obcisłych rurek. Po prostu nigdy nie lubiłam różowego. Sama też się nie ubieram na różowo. Ale przed zrobieniem zdjęć w takiej scenerii nie mogłam się powstrzymać. Mam tylko nadzieję, że za kilka lat koledzy Franka z gimnazjum ich nie odgrzebią :)
Moim zdaniem nie ma przeciwwskazań, aby chłopczyk założył czasem coś różowego ( np. bluzkę, koszulę) a dziewczynka coś niebieskiego ;) Mam chrześnicę, i kiedy do niej jeżdżę zawsze kupuje jej coś małego do ubrania. Nigdy nie ograniczam się, że musi być to tylko i wyłącznie rzecz w kolorze różowym ;) Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńPrzeciwskazaniami są reakcje rówieśników :) Maleńkim dzieciom żadne kolory nie przeszkadzają, ale zmienia się to podobno z pójściem do przedszkola.
Usuń