Od czasów przedszkolnych nie jadałam owsianki. Dzięki tej cudownej instytucji kojarzyła mi się z obrzydliwą słoną breją. Nie mogłam zrozumieć czemu owsiankę podają słoną, a twaróg na słodko. Tajemnica fatimska przy tym problemie to pipa :)
I funkcjonowałam sobie jakoś przez te wszystkie lata spokojnie. Ale rozmnożyłam się, dziecku przestał wystarczać cyc i trzeba było zacząć kombinować. Próbowaliśmy różnych rzeczy, aż w końcu w sklepie stanęłam przed półką z płatkami owsianymi i podjęłam męską decyzję.
I okazało się, że to jest jadalne. I nie musi być słone. I że dziecku smakuje.
Składniki:
- 5 łyżek płatków owsianych błyskawicznych,
- banan,
- szczypta cukru waniliowego (czy waniliniowego),
- łyżka otrębów owsianych z żurawiną,
- szklanka mleka (może być też woda, albo pół na pół).
Mleko gotujemy, wrzucamy płatki, gotujemy zgodnie z instrukcją. W międzyczasie rozprawiamy się z bananem. Możemy go pokroić, posiekać, zblendować albo zetrzeć na tarce. Ja wybrałam to ostatnie. Dorzucamy do ugotowanych płatków, dodajemy cukier i otręby. Jeśli nasze małe szczęście pluje wszystkim co ma grudy - nie ryzykujemy. Wrzucamy do blendera i dopiero wtedy podajemy.
Jak widać na załączonym obrazku - trafia w gusta nawet najbardziej wymagających degustatorów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz