wtorek, 10 września 2013

Zarzygana sielanka

http://www.etsy.com/shop/TheHandmadeStand
 Przed narodzinami dzieci miałam bardzo infantylną wizję macierzyństwa, rodem z reklamy pieluch jednorazowych. Wiecie - śpiący aniołek z blond loczkami, ubrany w wyprasowane czyste retro śpioszki z falbankami, delikatnie uśmiechający się przez sen. W tle miały rozlegać się delikatne dźwięki kołysanek, ewentualnie takty muzyki klasycznej. A ja miałam siedzieć na kanapie, przytulona do mojego lubego, popijać herbatę z porcelanowej filiżanki i dziergać na szydełku zabawkę dla pierworodnego. Taaaa...
Pierwsza rysa na tej sielance przyszła z ciążowymi wymiotami. Chociaż wymioty to spory eufemizm, bo rzygałam jak kot, nawet 8 razy dziennie. A finalnie pożegnałam się z idealną wizją macierzyństwa oczywiście zaraz po narodzinach pierwszego potwora. Z tych moich wyobrażeń zostały jedynie blond loczki. Ale jakie!
Zachwyt nad ręcznie szytymi zabawkami jednak nie minął. Tyle że teraz mogę jedynie rozważyć nabycie ich drogą kupna. Nie wyobrażam sobie, że miałabym sama coś takiego tworzyć. Po całym dniu spędzonymi z dziećmi mogłabym wykorzystać szydełko jedynie do wbicia go sobie w potylicę.
Na szczęście jest internet, a w nim ogrom przepięknych zabawek:

http://muamuadesign.blogspot.com

http://muamuadesign.blogspot.com

kura-d.pl
http://www.etsy.com/shop/PalominoMorgan

http://kura-d.pl
http://www.coocoo.pl/product-pol-257-Miffy-Daisy.html
http://www.babyproject.eu
http://www.etsy.com/shop/MirkaDesign
http://www.etsy.com/shop/FriendsOfSocktopus
http://www.etsy.com/shop/alelale
Minusy tych zabawek? Bardzo często wysoka cena. Ale jest ona zrozumiała - cuda te są ręcznie szyte z dobrych materiałów. No i płacimy za niepowtarzalność zabawki.
Mniejszy potwór właśnie zaczyna powoli ząbkować, więc taki ręcznie robiony gryzak się przyda:
http://muamuadesign.blogspot.com
A dla większego potwora wybrałam fochstera - na bunt dwulatka będzie jak znalazł :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz